o Zhiyun Rider-M dla niepoczytnych

 

  1. Gimbal to urządzenie z silniczkami, które za pomocą skomplikowanego systemu obrotów niwelują wstrząsy
  2. Najsensowniejszym wyborem dla kolarza wydaje się tak zwany “wearable gimbal”, czyli taki, który nie ma zintegrowanego pod sobą patyka, a zamiast tego możemy go przykręcić do kierownicy. Wybór ogranicza się do Zhiyun Rider-MFeiyu Tech FY-WG (który jest podobno mniej wytrzymały, minimalnie gorzej stabilizuje, ale za to obsługuje się go 1 przyciskiem)
  3. Ujęcia z ręki z Zhiyun Rider-M przyczepionym do selfie sticka są mistrzowskie. Nie da się go jednak używać w czasie jazdy ze względu na niewygodną obsługę i trudności w wyciąganiu z kieszonki
  4. Zhiyun Rider-M w komplecie z GoPro zamontowane na kierownicy lub innym sztywnym elemencie zupełnie się nie sprawdza. Duże i nagłe wstrząsy sprawiają, że obraz staje się gorszy niż z gołej kamerki.

 

Zhiyun Rider-M gimbal

 

Czy warto być ładnym, jeśli ma się dobre wnętrze (content)?

Stare przysłowie youtuberów mówi, że jakość techniczna materiału nie ma praktycznie znaczenia – liczy się treść. Nawet film kręcony 5-letnim smartfonem przy odpowiedniej treści i przyzwoitym montażu (tudzież wypadkami i śmiesznym kotem) powinien obronić się sam… chociaż wiadomo, że rzeczy ładniejsze są lepsze. Wiecie, to trochę jak ze studiami IT. Nie potrzebujecie ich, aby zostać dobrym specjalistą, ale jeśli nie czujecie się ze swoją wiedzą jak Senior Backend Developer Team Lead, to odpowiedni papierek trochę Wam ułatwi życie. Tak samo jest z materiałem video, który kręcimy amatorsko na wycieczkach. Wiem, że jako człowiek o oszałamiającej liczbie 300 subskrybentów na youtube (daaaaj suuuuba tuuuutaj, no weeeeź) nie powienienem się tu jakoś autorytatywnie wypowiadać, ale brzydkie video od ładnego video odróżni nawet niedowidzący.

O ile problemy z kolorystyką da się dość łatwo poprawić, a niedociągnięcia w trudnych warunkach oświetleniowych są w przypadku rowerów tematem drugorzędnym (chyba, że jeździmy ultra i lubimy nagrywać po ciemku), to pozostaje jeszcze jeden, kluczowy problem. Drobnostka, która potrafi wywołać epilepsję: STABILIZACJA. Aspekt ten szczególnie ważny jest przy niewielkich kamerkach, którymi najmniejszy ruch rozdygotaną z zimna lub zmęczenia ręką sprawia, że oglądający czuje się, jakby jechał na rowerze bez siodełka. Problem ten rozwiązać miał gimbal firmy Zhiyun: Rider-M. Czy tak się stało? Czy sprzęt warty mniej-więcej tyle samo co moje GoPro 4 Silver ułatwia życie?

 

Zhiyun Rider-M gimbal

 

Czy sama kamerka sobie nie poradzi?

Kamery dzielimy na 4 (podobno) rodzaje jeśli chodzi o stabilizację (uwzględnię tu tylko polecane przeze mnie – kupując którąkolwiek nie zrobisz błędu).
– brak stabilizacji: czyli Gopro od 1 do 4, Xiaomi YI, SJCAM S4000 i SJ CAM S5000. Brak stabilizacji oznacza, że każdy ruch soczewki zostanie dokładnie oddany na ekranie. Efekt dobrze znany. Jedyną radą jest tutaj postprodukcja. Działa to tak, że wrzucamy do jakiegoś programu typu Adobe Premiere lub darmowego odpowiednika, który “potrafi wszystko to samo, ale koniec końców okazuje się, że lepiej było kupić Premiere’a”, wybieramy gotowy efekt stabilizacji (w tym przypadku Warp Stabilizer) i na zmianę przesuwamy suwakami i zmieniamy opcje, aż efekt będzie zadowalający. Działa to na zasadzie obcinania krawędzi video i płynnego wyśrodkowywania obrazu. Efekt mocno przeciętny, nawet gdy nagrywa się w 4K… a nie wiem jak Wam, ale mi na jednym z najmocniejszych macbooków na rynku, montowanie czegokolwiek w 4K skraca życie dość drastycznie.

– stabilizacja elektroniczna (EIS) to z grubsza to samo ale wykonywana już podczas rejestrowania obrazu w urządzeniu, dodatkowo wspierane czasem przez sprzęt (żyroskopy / akcelerometry). Np GoPro 5, Firefly S7, SJCam x5000 Elite,  M20 i mój faworyt w tej kategorii: GitUp Git2. Porównanie działania stabilizacji w tych kilku kamerkach: https://www.youtube.com/watch?v=kThzbcJrLCo 

– stabilizacja optyczna, czyli aktualnie najlepsza z możliwych. Tutaj prym niepodzielnie wiedzie Sony FDR-X3000, które potrafi zrobić z największej beznadziei coś oglądalnego. Efektem ubocznym jest kosmiczna cena (2400zł) oraz spore rozmiary. Porównanie Sony z nowymi GoPro: https://www.youtube.com/watch?v=FfbNjQbOOzQ

– wbudowany gimbal. Rozwiązanie niespotykane jeszcze na rynku, ale ZeroTech (twórca prawodopodobnie najlepszego kieszonkowego drona) wypuściła ostatnio do sklepów kamerkę: ZeroTech Rollcap i z niecierpliwością czekam na jakiekolwiek recenzje lub przykładowe materiały. 

i tu przechodzimy do tego, o czym ten wpis powinien być:

 

Zhiyun Rider-M gimbal

 

Jak zrobić stabilne video?

Istnieje kilka sztuczek, które pozwalają zminimalizować drgania jak trzymanie kamerki przy ustach (wtedy głowa lekko stabilizuje), czy obracanie selfie sticka tak, aby kamerka zawsze wisiała, a nie znajdowała się ponad nim, ale co jeśli chcemy zamontować ją bezpośrednio przy rowerze? Najtańszym i niekoniecznie najprostszym rozwiązaniem jest kupienie sobie kury. Kura stabilizuje idealnie: https://www.youtube.com/watch?v=LEGZ7hGaMNI

Kura ma jednak jedną, poważną wadę – ciężko ją przymocować na stałe. Nawet jeśli użyjemy sporej ilości silvertejpa, słabe baterie sprawiają, że pozostawiona na noc, może się permanentnie zepsuć. Wymiana kury oklejonej silvertejpem jest problematyczna. Możemy też zamocować wspomnianą kamerkę na swoją głowę lub klatę i uznać, że jesteśmy jednością z rowerem, ale to też niezbyt optymalne rozwiązanie. Co więc zrobić?! Internet pisze, że kupić gimbala, który kosztuje mniej-więcej tyle co GoPro 4 lub połowę więcej niż chińskie kamerki z EIS.

 

Zhiyun Rider-M gimbal

 

Zhiyun Rider-M: sprzedam tanio

Wybór padł na Zhiyun Rider-M i wydaje mi się, że jest to prawie to samo co najpopularniejszy Feiyu Tech FY-WG (tylko że droższy – wiecie, założyłem że jak droższy to lepszy) i działa pewnie tak samo. Konkurencji dużej nie ma, bo to w zasadzie jedyne gimbale, które nie są na stałe zamontowane do selfie sticka. Jeśli możesz coś zamontować na patyk albo mieć z nim na stałe, to decyzja wydawała się prosta. Jak wyszło?

Jeśli chodzi o bieganie z kamerką to stabilizacja działa jak Michel Jordan w 1996 roku – bezbłędnie. Można biegać, skakać, trzymać w dowolnym kierunku, a obraz wygląda jak z drogiego drona. Tylko, że w sumie nie po to ją kupiłem… (kolarze podobno nie biegają)

Skoro tak dobrze działa na patyku, to test drugi. Skoro, tak czy siak, sticka wożę zawsze w kieszonce to dodatkowe 166 gramów nie powinno zrobić różnicy. I faktycznie nie robi, gorzej z kształtem. Gimbal ma sporo ruchomych elementów, które sprawiają, że wyjęcie go z tylnej kieszonki, wymaga prestidigitatorskich umiejętności – długo nie pożyje. Niestety, nawet gdy się uda, włączenie go, wymaga wciśnięcia bocznego przycisku, a następnie przytrzymania górnego, aby uruchomiła się w ostatnio używanym trybie. Potem jeszcze tylko odpalić nagrywanie… i rzeczy, którą chcieliśmy uwiecznić, już dawno nie ma. A tryby są 4 i pomylenie ich skutkuje poważnymi konsekwencjami.

W przeciwieństwie do tańszych odpowiedników Rider-M stabilizuje w 3 osiach zamiast 2-óch. Może podążać powolnie w każdym kierunku, stabilizować tylko na boki lub zawsze patrzeć w tę samą stronę. Ostatni tryb sprawia, że po kilku zakrętach nagrywamy już swoje kolana zamiast drogi. Ten drugi z kolei, że zjeżdżając z dużej górki nagrywamy już tylko horyzont, a nie asfalt (bo kamera dalej patrzy tak samo do przodu).

 

Domo Arigato Mr Robot

 

Zamontowanie zestawu na głowie lub klacie sprawia, że wyglądamy jak Robocop. Giro Synthe, w którym jeżdżę waży 223 gramy, Rider-M z kamerką ponad 300gr. Nawet gdy uda nam się zamocować to stabilnie, nasz przyzwyczajony do luksusów kark da o sobie znać szybciej niż to się wydaje. Fakt, ujęcia są bardzo dobre, jeśli odpowiednio mocno zaciśniemy uchwyty, ale brakuje im wtedy dynamiki. Rower zamiast jechać – płynie, a nie zawsze jest to oczekiwany efekt.

Urządzenie kupowałem z nadzieją na zamontowanie na kierownicy lub pod siodłem. Zawiodło na całej linii – obraz jest gorszy niż bez. Bo owszem, 90% materiału jest dużo bardziej płynna i niwelowane są wszelkie ruchy kierownicą, ale każda nierówność na jezdni jest tak gwałtowna i mocna, że niewielkie rozmiarowo silniczki nie są w stanie sobie z tym poradzić. Sprawia to, że pozostałe 10% (w których stabilizacja była najbardziej potrzebna) staje się beznadziejne – są to po prostu stabilizowane skoki. Aby miało to sens, potrzebna byłaby idealnie równa droga (np. tor w Pruszkowie).

Baterie w zestawie są 4 (dwa komplety) i starczają na niesamowicie długo. Wydaje mi się, że jeden komplet jest w stanie spokojnie przeżyć zestaw GoPro4+dodatkowa bateria z tyłu.

Dodatkowo zainstalować możemy na smartfonie aplikację, która pozwoli nam sterować kamerą – po co? Tego nie wiem. Dodatkowe kabelki pozwolą nawet na żywy podgląd lub ładowanie kamerki z baterii gimbala.

Z dalszych wad: jeśli lubisz swoją kamerkę to pewnie zaboli Cię, że nie da się jej zamontować w obudowie. Mało tego, nawet z filtrem na soczewce, którego używam w celach ochronnych nie będzie pasowała.

 

Zhiyun Rider-M gimbal

 

Podsumowanie, bo nikt normalny nie przeczyta tylu liter

Zhiyun Rider-M jest bardzo fajny. Działa tak jak należy, wzorowo stabilizuje, da się go przykręcić do każdego akcesoria od GoPro lub czegokolwiek z gwintem statywowym… tylko, że nie znajduje żadnego zastosowania w kolarstwie, poza bieganiem z nim na patyku podczas zawodów przełajowych. Jeśli szukasz stabilnego materiału z kierownicy zainwestuj w kamerkę z optyczną stabilizacją lub nagrywaj w 4k/2.7k i przycinaj na kompie. W przypadku filmów przyspieszonych, pomóc może na przykład aplikacja od Microsoftu o wiele mówiącej nazwie: Hyperlapse.

Czym jednak byłby test urządzenia video bez filmu poglądowego? 


 

Dla porównania video, które zostało nagrane z kierownicy i przepuszczone przez Microsoft Hyperlapse Pro:

 



 
Aby zobaczyć jak sprawuje się gimbal w akcji ręcznej zapraszam do mojego kanału i filmów z wyścigów przełajowych.